czwartek, 28 sierpnia 2014

Od Ethana (do Rosyjo/Arishii)

Gdy dowiedziałem się, że jej kochana siostrzyczka naraziła Rosyjo, po prostu nie mogłem stać bezczynnie i gniewnie wybuchnąłem:
- Więc to przez ciebie Rosyjo wpadła w łapy handlarza niewolników?!
Nie wierzyłem własnym zmysłom. Arisha zupełnie bez emocji przyjęła to, co stało się mojej ukochanej.
- Mogłeś jej nie ratować. Powinna sama sobie poradzić, ale widać, że nie potrafi tego taka pokraka jak ona - siostra westchnęła ciężko - Czyżby twój chłoptaś miał coś do tego jak cię wychowuję? - powiedziała trochę złośliwie.
Gdy usłyszałem jej komentarz dotyczący tego, że ona ją wychowuje, byłem zaskoczony, ale zwyciężył gniew. Nawet ciepły i cichy głos mojej ukochanej nie mógł mnie uspokoić. Przyglądałem się jej siostrze, dłuższą chwilę.
- Na co się tak gapisz? A ty Rosyjo lepiej zabierz się za siebie, bo wkrótce zapomnisz jak się nazywasz jeśli nie nauczysz się zabijać - oznajmiła bez żadnej emocji.
Gdy to powiedziała w jej oczach widać było tylko naganę i żal. Spojrzałem na Rosyjo, która nie wiedziała jak zareagować i tylko się zarumieniła.
Widziałem ją już tyle razy, ale teraz widziałem w niej wojowniczkę, która chętnie walczyłaby o swoje życie, ale coś powstrzymywało ją przed pokazaniem drugiej natury, a ja mogłem się założyć, że oddałbym życie za Rosyjo. Spojrzałem jeszcze raz na Arshie, wiedziałem, że nic nie zmieni mojej miłości do dziewczyny.
Z miłością w oczach i dumą zacząłem mówić: 
- Nie wiem co ci każe sądzić, że twoja siostra jest pokraką, ale wiedz, że się mylisz. Z całym szacunkiem, ale Rosyjo znam od kilku dni i wiem, że stać ją na wszystko..- próbowała mi przerwać, ale jej na to nie pozwoliłem i zacząłem znów -Trzy razy mnie uratowała przed śmiercią. Raz gdy przyjechałem do miasta, a moje rany toczyło zakażenie, wtedy opiekowała się mną lepiej niż zrobiłaby to pielęgniarka. Drugi raz, gdy trafił mnie bełt z kuszy i trzeci raz gdy otworzyły mi się rany. Po drugie ani razu nie okazała strachu, lęku czy innej słabości. Po prostu posłuchała serca dlatego tak bardzo ją...- ups... pomyślałem, że się za bardzo rozpędziłem, ale jak się powie A do trzeba powiedzieć B, wiec zmusiłem się do dokończenia - Dlatego tak bardzo ją pokochałem. W życiu widziałem dużo krzywd, sam ich także doświadczyłem - przypomniałem sobie ojca jak mnie bił i poniżał - Żadna kobieta, jaką spotkałem do tej pory nie była tak silna, jak twoja siostra. Ma wielkie serce i siłę wojownika, której każdy by jej pozazdrościł. Dlatego nie zgadzam się z twoimi osądami. A jeśli się tak o nią boisz, nie martw się - spojrzałem na Rosyjo i powiedziałem uroczyście - Jeśli twa siostra się zgodzi bronić ją będę dniem i nocą i nie pozwolę, by włos spadł jej z głowy. Nawet pomogę jej się nauczyć walki wręcz i bronią białą lub kuszą. Ale tylko za zgodą Rosyjo - widziałem jak po jej twarzy spływają łzy i bałem się, że przegiąłem. Czekałem całą wieczność aż coś powie.

< Rosyjo? Arshia?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz