Czułem się dziwnie. Inaczej. Z początku byłem dosyć spokojny, zdawało mi się, że taki jak teraz, byłem zawsze. Jednak nie minęło parę minut, kiedy zacząłem się denerwować. To co jakiś czas temu było dla mnie obrazem, kolorem i światłem zniknęło. Została jednolita ciemność. Widziałem czerń. Tylko ją, bo poza nią nie było nic. Po chwili zacząłem ogarniać, a strach ustępował spokojowi.
Wiedziałem, że to tymczasowe i tak ma być. Postarałem się skupić na swoim zadaniu. Jednak coś mi w tym bardzo przeszkadzało. Nie potrafiłem się skoncentrować na słuchaniu. Moją uwagę przyciągało to, że nie widzę i, że więcej czuję. Nie powiem, że to mnie nie zaciekawiło, bo musiałbym skłamać. Chciałem poznawać, a nie wykonywać jakieś zadania.
Słyszałem tego małego stwora, latał w koło mojej głowy, przynajmniej tak mi się wydawało.
- Skup się. - usłyszałem głos Mędrca
Miał rację, nie robiłem teraz nic porządnego i konkretnego, bawiłem się ślepotą. Powinienem był się skupić na słuchaniu, na nauce. Cicho westchnąłem i podświadomie otworzyłem umysł, a tym samym uszy i oczy. Mimo tego, że w dalszym ciągu nic nie widziałem, wydawało mi się, że wiem co się dzieje wokół mnie.
W pewnym momencie usłyszałem trzepot. Byłem pewny, że stworzonko jest po mojej prawej stronie, więc wskazałem dłonią prawą stronę.
- Źle. - usłyszałem
Wydawało mi się, że Mędrzec jest daleko ode mnie, ale to nie on był mi teraz potrzebny.
Znów usłyszałem trzepot. Tym razem dłużej nasłuchiwałem. Słyszałem go z lewej strony, takie było pierwsze wrażenie. Jednak to było błędne rozumowanie. Trzeba było zbadać odległość i stronę. Kiedy zacząłem myśleć o położeniu i miejscu, w którym jest teraz imp, i zrozumiałem, a raczej poczułem. Do moich uszu wpadła fala, nie umiałem jej odczytać, ale spróbowałem i wskazałem palcem na lewo.
- Znów źle.
Odwrotnie? Ma być odwrotnie? Zaśmiałem się w duchu i postanowiłem spróbować znowu. Tym razem imp pojawił się z prawej strony. To znaczy usłyszałem go z prawej. Po chwili uderzyła we mnie fala i już wiedziałem, że w tym wypadku moja teza się sprawdziła. Wskazałem na lewo.
- Dobrze. Do trzech razy sztuka!
- To zawsze jest odwrotnie, czy to ja coś zepsułem? - zapytałem, bo wiedziałem, że moje wewnętrzne rozterki Mędrzec dokładnie śledził - Więc?
<Wielki?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz