Gdy patrzyłem na nią jak się waha, czy powiedzieć mi, że jest
mieszańcem, smuciła mnie, że się tego wstydzi. Ale jak powiedziała, że jest
z ojca Makh'Araj i matki Dakh'Ranie nie mogłem wytrzymać po prostu
wybuchłem śmiechem, tak głośnym i radosnym, że uspokoiłem się dopiero, jak
mnie dopadł kaszel i ból. Gdy zobaczyłem ją jak patrzy zaskoczona,
znów zacząłem się śmiać ale mniej gwałtownie. Nie dołączyła się
do mnie, postanowiłem wszystko wyjaśnić:
- Moja droga Rosyjo pozwól, że ci się przedstawię jak należy - uśmiechnąłem się tajemniczo.
- Ależ nie trzeba znam już twoje imię - powiedziała.
- Moja droga Rosyjo pozwól, że ci się przedstawię jak należy - uśmiechnąłem się tajemniczo.
- Ależ nie trzeba znam już twoje imię - powiedziała.
- Oczywiście, że znasz, ale reszty nie - powiedziałem i znów się uśmiechnąłem - Jestem książę Ethan, pochodzę z rodu króla Makh'Araj,
który mnie nienawidzi, posłał mnie nawet na śmierć, i matki Dakh'Ranianki,
która mnie zostawiła pod opieką ojca. Więc jestem księciem mieszańcem, który został przez swoich
znienawidzony - skończyłem ze smutnym uśmiechem.
Gdy zobaczyłem jak
bardzo zasmuciłem mojego anioła musiałem zmienić temat - Hej nie smuć
się, jest dobrze, a jak tam mój konik?
< Rosyjo? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz