Patrzyłem w ślad za tym staruchem. Gdy zniknął mi z oczu popatrzyłem na kolesia obok i zmrużyłem oczy.
- Idę stąd... - mruknąłem i ruszyłem z powrotem.
- Czekaj! - krzyknął chłopak.
- Co? - spojrzałem na niego agresywnie.
- Mamy tu czekać na wezwanie.
- To poczekają na mnie.
- Nie możesz iść! Lekceważysz władcę i Wielkiego Mędrca!
- Chyba Wielkiego Starucha... - mruknąłem. - Nie bój się; wrócę zaraz tutaj i ten stary dziad nawet się nie zorientuje, że mnie nie było...
Chłopak już nic więcej nie mówił tylko się na mnie gapił. Gdy wyszedłem z miasta skierowałem się z powrotem do obozu bandytów. Przez tego piernika starego mój Than tam został i biedny pewnie czeka na swojego pana.
Nie musiałem ujść nawet paru metrów za mury miasta, gdy ujrzałem konia pasącego się spokojnie pod murem. Świsnąłem na niego, a ten po chwili był obok mnie. Pogłaskałem go po pysku.
- Zostań tu. Za niedługo wrócę.
Wyciągnąłem z kieszeni kawałek marchwi i podałem koniowi pod pysk. Powąchał ją i zjadł. Z uśmiechem poklepałem go po boku. Ruszyłem z powrotem do miasta. Miałem nadzieję że nic nie narobiłem tą 'ucieczką'.
- Idę stąd... - mruknąłem i ruszyłem z powrotem.
- Czekaj! - krzyknął chłopak.
- Co? - spojrzałem na niego agresywnie.
- Mamy tu czekać na wezwanie.
- To poczekają na mnie.
- Nie możesz iść! Lekceważysz władcę i Wielkiego Mędrca!
- Chyba Wielkiego Starucha... - mruknąłem. - Nie bój się; wrócę zaraz tutaj i ten stary dziad nawet się nie zorientuje, że mnie nie było...
Chłopak już nic więcej nie mówił tylko się na mnie gapił. Gdy wyszedłem z miasta skierowałem się z powrotem do obozu bandytów. Przez tego piernika starego mój Than tam został i biedny pewnie czeka na swojego pana.
Nie musiałem ujść nawet paru metrów za mury miasta, gdy ujrzałem konia pasącego się spokojnie pod murem. Świsnąłem na niego, a ten po chwili był obok mnie. Pogłaskałem go po pysku.
- Zostań tu. Za niedługo wrócę.
Wyciągnąłem z kieszeni kawałek marchwi i podałem koniowi pod pysk. Powąchał ją i zjadł. Z uśmiechem poklepałem go po boku. Ruszyłem z powrotem do miasta. Miałem nadzieję że nic nie narobiłem tą 'ucieczką'.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz