Byłem totalnie zaskoczony zachowaniem Carricka. Nie miałem pojęcia co zrobić, gdy usiadł na mnie i pocałował mnie. Przez moment zastanawiałem się, czy faktycznie się obudziłem, czy to znów moja wyobraźnie płata mi figle. Ale przecież on tu był. Spoglądał na mnie, rozbawiony moim szokiem, a później, później ułożył si e na mnie, poruszając biodrami, drażniąc mój czuły punkt, który zdążył już zareagować i stwardnieć. Nie tylko ja byłem podniecony. Wypukłość w spodniach Carricka sprawiła, że oddech i serce jeszcze mi przyspieszyły.
Uniosłem dłoń i sięgnąłem do policzka chłopaka, przyciągając jego twarzyczkę do swojej i całując go namiętnie. Dotyk jego ciepłych warg przyprawił mnie o dreszcz. Nie mogłem się powstrzymać i wsunąłem język między jego wargi. Mój słodziak szybko podchwycił haczyk i nasze języki zaczęły tańczyć w jego ustach, pozwalając mi wpić się w niego jeszcze mocniej.
Gdy oderwaliśmy się od siebie, oboje dyszeliśmy ciężko.
- Co my wyprawiamy? - zdołałem wycharczeć, gdy Carrick rozwiązał mój kubrak i rozpiął koszulę. Gdy poczułem jego ciepły, mokry języczek na swoim torsie i dłonie zjeżdżając w dół brzucha sapnąłem z rozkoszy. Nagle zrobiło mi się strasznie gorąco. Sam więc uniosłem się nieco, by zdjąć do końca koszulę i spodnie, która chłopak zdążył już rozpiąć.
Tym razem jednak to ja przetoczyłem się na niego. Szybko odnajdując jego usta, i pozbawiając go ubrań.
Tym razem jednak to ja przetoczyłem się na niego. Szybko odnajdując jego usta, i pozbawiając go ubrań.
Całkiem przestałem myśleć i choć czasem przebijało się do mojego umysłu, że to nie powinno się dziać. Przecież Carricka skrzywdzono. Sam to zaczął, ale czy na pewno tego chciał? Tak, zadawałem sobie to pytanie, ale jednocześnie sam go pragnąłem i nie umiałem się zatrzymać.
Moja dłoń powędrowała na zgrabny tyłek chłopaka. Zacząłem rytmicznie go masować, by po chwili zjechać miedzy pośladki. Powoli wsadziłem palec do jego wnętrza, badając przy tym odruchy, twarz Carricka, bacząc czy nie zadają mu bólu. Na szczęście był całkiem rozluźniony, to sprawiło, że przyspieszyłem, rozkoszując się jękami chłopaka.
W końcu oderwałem się od niego i obróciłem go tyłem do siebie. Całując go w kark i gładząc jego brzuch powoli w niego wszedłem. Carrick zadrżał i jęknął, z moich ust też wydobył się głuchy jęk, gdy poruszył się, pozwalając mi się wsunąć głębiej w jego wnętrze.
Poruszałem się w nim, coraz pewniej i szybciej, jednocześnie ująłem jego członek w dłonie i pieściłem go z wprawą.
<Carrcio?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz