sobota, 9 sierpnia 2014

Od Rosyjo (do Arshii)

Kiedy dotarłyśmy do Yrs i oporządziłyśmy konie, wspięłyśmy się na dach stajni. Obserwowałyśmy gwiazdy, lecz zmęcznie zmogło mnie bardzo szybko. Śniły mi się różne koszmary, w których doszukiwałam się znaczeń, jak to zwykłam robić. Nagle obudziła mnie Arshia. Dość szybko oprzytomniałam i zeskoczyłyśmy na dół.
- Ładnie tu - powiedziałam, ale moja siostra nie była tym zainteresowana.
Czekała na audiencje u króla. Można czekać na to i zwiedzać to urokliwe miasto. Może poznam kogoś nowego, choć nie spodziewałam się, ze tu będą mi traktować inaczej niż wszędzie. 
Po długich namowach udało mi się wyciągnąć siostrę na zwiedzanie. Zajęło nam to kilka godzin, a król wciąż nie chciał nas przyjąć. Ruszyłam więc do lasu. 
Tańcowałam wśród drzew, kwiatów i wody, i to na bosaka! Mówiąc szczerze ja zawsze chodziłam na bosaka. Zobaczyłam sarnę, która podeszła do mnie.... Pogłaskałam ją i się bawiłam.
- Hej malutka głodna jesteś? - spytałam sarenki.
- Tak - odpowiedziała.
Moja siostra przyglądała się temu przez chwilę, ale zaraz zamknęła oczy. Czasem jej nie rozumiałam, no może często. Z życia trzeba się cieszyć i dążyć do pokoju, a nie do wojny. Nie rozumiem dzisiejszych dorosłych. Nie umieją czy nie chcą się dogadać? Wolą walczyć i zabijać? 
Przestań myśleć już o tym, a pomyśl o czymś przyjemnym - zganiłam się w duchu. 
- Pora wracać Rosyjo - powiedziała Arshia.
Skinęłam głową, pożegnałam się z sarenką i ruszyłam za siostrą. Szłam radośnie, podskakując czasami. Ciekawe kiedy ta audiencja będzie? Trochę nudne się robi to czekanie. Widać, że moja siostra też miała dosyć i najchętniej teraz opuściłaby to miasto..... Ja też miałam dosyć tego czekania, ale co możemy zrobić? 
Wróciliśmy do miasta i przechadzałyśmy się po jego ulicach.....
- Siostrzyczko wiesz czemu tak długo nie ma jeszcze audiencji? - spytałam.
- Bo nie wszyscy wezwani się pojawili - rzekła.

<Arshia?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz